Sanktuarium Matki Bożej Rywałdzkiej

Matka Boża Rywałdzka

»   Stefan Kardynał Wyszyński


„To w celi kapucyńskiej zrodziła się

myśl oddania się Maryi

                      w macierzyńską niewolę miłości –

– zrealizowana w Stoczku Warmińskim…”

W nocy z 25 na 26 września 1953 roku
rozpoczęła się walka mocy ciemności z Kościołem w Polsce.



Wtedy właśnie aresztowano i na trzy lata uwięziono Sługę Bożego Ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Pierwszym miejscem odosobnienia stał się klasztor w Rywałdzie Królewskim. Krótka – niespełna trzytygodniowa (od 26 września do 12 października) obecność zaowocowała wieloma duchowymi


ot.: obecny wygląd celi Prymasa Wyszyńskiego


z 26 września 1953, sobota.

przeżyciami, które swój wyraz znalazły w dalszych poczynaniach Prymasa Tysiąclecia. W Zapiskach więziennych Prymas zapisał: „25 września 1953, piątek. (…) przyjechaliśmy z powrotem do Rywałdu. Było to miejsce mojego przeznaczenia. Wjechaliśmy w puste podwórze gospodarcze ojców  Kapucynów. (…) Wprowadzono mnie do pokoju na pierwszym piętrze. Oświadczono mi, że to jest miejsce mego pobytu, że nie należy wyglądać oknem. (…) Rozejrzałem się w swoim pokoju, który nosi ślady niedawno zamieszkałego przez któregoś z ojców Kapucynów. Zostałem sam. Na ścianie, nad łóżkiem, wisi obraz z podpisem: ‘Matko Boża Rywałdzka, pociesz strapionych’. Był to pierwszy głos przyjazny, który wywołał wielka radość. (…)  Wzrok mój zatrzymał się na biurku. Stoi tu Chrystus Miłosierny z podpisem: ‘Jezu, ufam Tobie’ – fotografia znanego obrazu. Uznaję to za drugą łaskę dnia dzisiejszego. (…) Na biurku stoi jeszcze obrazek świętego Franciszka z Asyżu słuchającego muzyki anielskiej. (…) Pokój, do którego byłem wprowadzony, robi wrażenie mieszkania świeżo i pospiesznie opuszczonego. Łóżko nie jest zasłane, pozostawione osobiste rzeczy przez zakonnika, który tu mieszkał. Wśród tych rzeczy – walizka na wpół otwarta, z której wygląda najnowszy zeszyt pisma ‘Kuźnica Kapłańska’, z zaadresowaną obwolutą. Wszystkie meble są w stanie ruiny: biurko ‘trzyma się ściany’, podobnie szafka nocna, miednica z niewylaną wodą, w szafie osobista bielizna i ubranie. Na podłodze sterta książek przykrytych papierem. Podłoga brudna, po katach pełno ‘katów’.

28 września 1953, poniedziałek (…) rozpoczyna się więc życie więźnia. (…) czuwa nade mną blisko 20 ludzi ‘w cywilu’. Nie opuszczają korytarza i w dzień, i w nocy.”

Największą pamiątką po Prymasie, jaką posiada klasztor, są Stacje Drogi Krzyżowej, które Kardynał wypisał ołówkiem na ścianach celi.

„4 października 1953, niedziela. (…) Dziś ‘erygowałem’ sobie Drogę Krzyżową, pisząc na ścianie ołówkiem, nazwy stacji Męki Pańskiej i oznaczając je krzyżykiem. Resztę – Ecclesia suplet [łac.:Kościół uzupełnia].”

„11 października 1953, niedziela. (…) Z pobliskiego kościoła dochodzą śpiewy ludu, w miarę jak rozchylają się drzwi kościelne (może chórowe) na korytarz klasztorny. Radość wstępuje do serca, że Matka Boża hołd swój odbiera.”


​Sł. B. STEFAN Kard. WYSZYŃSKI w RYWAŁDZIE

    „Po Krzyżowej drodze Chrystusa stanął na Kalwarii Krzyż. Czyżby u kresu tysiącletniej wędrówki Narodu po naszej krzyżowej drodze Krzyż miałby się osunąć?” (S.W.5.05.1957). Tak mówił wielki Prymas Tysiąclecia rozpoczynając Wielką Nowennę przed Tysiącleciem Chrztu Polski. Tę świadomość „krzyżowej drogi narodu i Kościoła w Polsce”  nosił w sobie Prymas  zawsze. Świadectwem tego są nakreślone ołówkiem na ścianie w celi kapucyńskiego klasztoru w Rywałdzie stacje Drogi Krzyżowej, na początku tej krzyżowej drogi, którą sam rozpoczął 25.09.53 r. podczas swojego aresztowania. Nie wiedział co z nim zrobią, gdzie go wywiozą; pierwszą stacją tej drogi był Rywałd. W swoich Zapiskach więziennych napisał: „Dziś <erygowałem> sobie Drogę Krzyżową, pisząc na ścianie, ołówkiem, nazwy stacji Męki Pańskiej i oznaczając je krzyżykiem. Resztę – Ecclesia supplet.” (4.10.53). Ta, nie powtórzona już nigdzie wyjątkowa relikwia, pozostaje do dziś w więziennej celi Prymasa, jako bezcenna pamiątka jego pobytu. Można dziś powiedzieć, że potrzebna była ta krzyżowa droga, jak potrzebna była tamta sprzed 2000 lat w Jerozolimie, aby po niej mógł nastąpić cud Zmartwychwstania. Ukoronowaniem prymasowskiej drogi krzyżowej było Millennium – 1000-lecie Chrztu Polski i Milenijny Akt oddania Narodu Matce Bożej w macierzyńską niewolę miłości za wolność Kościoła w świecie i w Ojczyźnie naszej. A później – koronacja  Matki Bożej Rywałdzkiej. I tu znów ciśnie się myśl, że kolebką prymasowskich zawierzeń była cela kapucyńskiego klasztoru w Rywałdzie.

„Zostałem sam. Na ścianie, nad łóżkiem, wisi obraz z podpisem: <Matko Boża Rywałdzka, pociesz strapionych> . To był pierwszy głos przyjazny, który wywołał wielką radość” (Zapiski s.14).

W tych pierwszych dniach uwięzienia, tu w kapucyńskiej celi, według wyrażenia Kardynała, musiały się dokonywać wielkie rzeczy pod opieką Pani Rywałdzkiej. Tu musiał otrzymać wielkie światła i wielkie moce do realizacji w warunkach więziennych bohaterskich zasad wyrażonych w słowach: „Soli Deo” i „Wszystko postawiłem na Maryję”. Jak ważnym dla Prymasa był epizod jego więziennego pobytu w Rywałdzie świadczy list napisany przez Kard. Wyszyńskiego do gwardiana klasztoru 25 września 1973 r.:  „Dziś upływa 20 lat, gdy zostałem  gościem Waszego klasztoru. Ponieważ byłem niezapowiedzianym wcześniej, więc czułem, że jestem w nieporządku. – Ale pragnę zapewnić Ojca, że czułem się tam bardzo dobrze. Jestem Wam wdzięczny, że otworzyliście bramy swoje mocarzom ciemności, bym mógł pozostać pod opieką Matki Bożej Rywałdzkiej. – Z wielką wdzięcznością za tę opiekę koronowałem Ją – świadom, że „miłującemu Bogu wszystko pomaga do dobrego”.

W celi kapucyńskiej zrodziła się myśl oddania się Matce Bożej w macierzyńska niewolę Miłości
zrealizowana w Stoczku Warmińskim (8 XII 1953)”


Koronacja Cudownej Figury

Podczas uroczystości koronacji Matki Bożej Rywałdzkiej 3 września 1972 r., która zgromadziła ok. 30 tys. wiernych, Ksiądz Prymas w swoim kazaniu, nawiązując do święta Narodzenia NMP, wiele uwagi poświęcił rodzinie i przekazywaniu w niej życia. Mówił m. in.: „Gdy o tym mówię, patrzę na cudowną  figurę  Matki Rywałdzkiej…Dłoń Matki podaje Dzieciątku, podtrzymywanemu dłonią – owoc. Na tym owocu spoczywają małe rączki Dzieciątka, starającego się go pochwycić i objąć. Ta, która przekazała Życie, teraz przekazuje owoc. Wy, matki, podobnie czynicie…Gra dłoni, radość dłoni, miłość dłoni Matki do dłoni Dzieciątka. Jak gdyby przekaz wszystkiego z moich dłoni w dłonie Chrystusa. A z Twoich dłoni, Jezu Chryste, spłynie radość na wszystkich, którzy zaufają, że Ty jesteś Dawcą życia, że Ty możesz obudzić sumienia i nauczyć wierności Bogu, Ewangelii i Kościołowi. Ty możesz wykrzesać w nas wierność życiu i wolę obrony życia dusz i ciał. Przez Twoje dłonie może obudzić się w naszym narodzie troska o życie każdego dziecka, o świętość i nierozerwalność rodziny, o naszą postawę służby, wierności i wyrzeczenia się siebie…Dopiero wtedy będzie się odnawiać oblicze naszego narodu i będzie zdolne utrzymać na sobie światło Boże… Moglibyśmy postawić pytanie, ile ludzi za lat 50 przybędzie do Rywałdu na uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny? Czy te łąki zakwitną jak dzisiaj twarzami rozmodlonych ludzi i barwami ich ubrań? Czy wasze córki zdolne będą do takich ofiar i poświęceń jak wy, matki? Czy wasi synowie będą tak wytrwali w pracy na roli jak wy, ojcowie? Czy nie zniszczą, nie zmarnują waszego trudu, jaki włożyliście w ziemię ojczystą? Można i trzeba sobie to pytanie stawiać. Trzeba się wspólnie zastanawiać nad losem naszego narodu. Jakże dzisiaj często, niestety, milkną kołyski, nie płaczą niemowlęta, nie ma radości w rodzinach, zamyka się szkoły – gdyż brak jest dzieci. Więcej jest zgonów aniżeli narodzin. Jeżeli tak nadal będziemy postępowali, to prawdopodobnie za lat 50 ten plac będzie pusty. A cóż warta jest ziemia, co znaczy ojczyzna i naród bez ludzi? Niech Święta Boża Rodzicielka, wrażliwa na dzieci Matka Rywałdu, pomoże wam w dniu koronacji Jej świętej postaci i Jej Syna, odpowiedzieć na te pytania” (Rywałd, 3 IX 1972).

W sanktuarium rywałdzkim można dziś obejrzeć: więzienną celę Prymasa Tysiąclecia z Drogą Krzyżową – pamiątką po dostojnym „Więźniu” oraz urządzoną, staraniem o. Gabriela Bartoszewskiego – współpracownika Prymasa, salę pamięci Sł. B. Kard. Wyszyńskiego.



© Kapucyni w Rywałdzie / © 2017 Wykonanie Marcin Koźliński / miasto Grudziądz / SYSPiR CMS




W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies. Polityka Cookies